niedziela, 28 lipca 2013

Alan Bradley "Zatrute ciasteczko"

Alan Bradley
"Zatrute ciasteczko"
368 stron
11-to letnia Flavia De Luce jest niezwykle analitycznym młodym umysłem. Nic nie uchodzi jej uwagi - marka tostera, rodzaj płatków jedzonych na śniadanie. Całym sercem jest oddana chemii - dumnie przeprowadza w odziedziczonym po wuju laboratorium eksperymenty. Pasjonują ją wszelkiego rodzaju trucizny... Porusza się po Bishop's Lacey i okolicznych angielskich wioskach rowerem o wdzięcznej nazwie - Gladys :).

Jest najmłodszą z trzech sióstr i pół sierotą - matka Harriet zaginęła jak Flawia była maleńka. Ojciec jest zamkniętym w sobie pasjonatem numizmatów - znaczki to jego całe życie. I źródło poważnych problemów jak czytelnik zdoła się przekonać.

Muszę przyznać, że z pewną dozą rezerwy podeszłam do lektury, bo to przecież literatura mocno młodzieżowa, ale nie żałuję że po nią sięgnęłam. Błyskotliwość i odwaga Flavii, świetnie skonstruowana akcja sprawiła, że miło upłynął mi czas. No i to świetny kryminał, bo Flavia znajduje prawie trupa na grządce z ogórkami i robi wszystko by oczyścić imię swojego taty z nieprawdziwych zarzutów.

Alan Bradley
Istotną rolę w tej historii odgrywają znaczki. I przeniosło mnie to w lata mojego dzieciństwa, gdzie przez jakiś czas zapałałam miłością do zbierania ich. Dostałam śliczny zielony klaser i raz w tygodniu udawałam się do sklepu z numizmatami uzupełniać kolekcję. Bardzo mi się to podobało nie ukrywam do czasu, aż okazało się że sąsiad z kamienicy naprzeciw to znany i szanowany a także zamożny kolekcjoner poważnych znaczków. Lekko ekscentryczny - nawet zimą chadzał wyłącznie w marynarce. Padł ofiarą napaści - skradziono mu cenne okazy i był bliski postradania życia. Historia dobrze się zakończyła, bandyci zostali ujęci, znaczki wróciły do prawowitego właściciela. Ale we mnie jakiś strach się pojawił i hobby zarzuciłam :).

Autor Alan Bradley to kanadyjski pisarz. Jego i 2 starsze siostry wychowywała tylko mama, ojciec odszedł. Szybciutko nauczył się czytać, bo jako chorowite dziecko dużo czasu spędzał w łóżku (skąd ja to znam...).
"Zatrute ciasteczko" to książka otwierająca cykl przygód dzielnej Flavii De Luce. Na styczeń 2013 książek jest w sumie 6.

Oczywiście w planach mam przeczytanie pozostałych części. Uwielbiam serie czytelnicze, każda kolejna książka to jakby powrót do znajomej już osoby :).



Książkę  - z wielką przyjemnością - przeczytałam w ramach lipcowej edycji:


piątek, 19 lipca 2013

Małgorzata Musierowicz "Ida Sierpniowa"

Małgorzata Musierowicz
"Ida sierpniowa"
184 strony
Ida Borejko - siostra znanej z "Kwiata kalfiora" Gabrysi - zmaga się z byciem dorosłą i odpowiedzialną. Opuszcza rodzinne wakacje i wraca do poznańskiego domu, gdzie musi sobie sama radzić. Dzięki przedsiębiorczości znajduje pracę jako dama do towarzystwa emerytowanego Pana Paszkieta. Ratuje z opresji jego wnuka Krzysia oraz psa przed rozpuszczonymi braćmi Lisieckimi. Ha, jednego Lisieckiego też ratuje :).

Ida jest złożoną postacią, niezwykle zakompleksioną, nieszczęśliwie zakochaną, ale dzielną i gotową nieść pomoc każdemu nieważne o jakiej porze dnia lub nocy. Patrzy z cichym uwielbieniem na starszą siostrę i jej sukcesy  - w tym te z dziedziny uczuciowej. Miota się chyba jak każda nastolatka...

Nowością nie będzie fakt, że książkę czytało mi się wyśmienicie. Kolejna wizyta w ciepłej rodzinie Borejków to czysta przyjemność. A Idusi zazdroszczę tak naprawdę odwagi, chyba w jej wieku nie byłam taka przebojowa :).

"ESD"
1986 r, reż. Anna Sokołowska

Z ciekawostek to znalazłam i obejrzałam film zatytułowany "ESD". Jest to połączenie fabuły "Idy sierpniowej" i "Kwiata kalafiora", z Idą w roli głównej.

Krzysia Paszkieta gra młodziutki Wojciech Malajkat, a z ciekawego zabiegu to niesympatyczna sąsiadka Borejków z "Kwiata kalafiora" okazuje się być gosposią - Basią -  Pana Paszkieta :).
W filmie trudno się dopatrzyć u Idy mocno rudych tudzież kręconych włosów, mimo wszystko spędziłam miłe chwile oglądając go i polecam go każdemu wielbicielowi "Jeżycjady".

Dzisiejsza notka załapuje się na:


  

czwartek, 4 lipca 2013

Agatha Christie "Mężczyzna w brązowym garniturze"

Agatha Christie
"Mężczyzna w brązowym
garniturze"
216 stron
Anna Beddingfeld po śmierci ojca archeologa wyrusza w poszukiwaniu przygód. Czekając na peronie jest świadkiem nieszczęśliwego wypadku - ginie pod torami człowiek. Rzekomy lekarz znajdujący się na miejscu wypadku gubi uciekając kartkę z tajemniczą notką. Anna postanawia rozwikłać nurtujące ją wątpliwości.
Niebawem pojawia się kolejna ofiara "mężczyzny w brązowym garniturze". Nie zastanawiając się długo Anna wyrusza w podróż do Południowej Afryki. 

Świetna lektura, jest rejs statkiem wycieczkowym, podróż koleją, piękne krajobrazy, chwile mrożące krew w żyłach i oczywiście wątek miłosny - Anna zakochuje się w tajemniczym mężczyźnie.

Na statku Anna poznaję Suzannę Blair i zostaje jej damą do towarzystwa. Razem próbują rozwikłać tajemnicę podrzuconych diamentów oraz tożsamość niebezpiecznego Pułkownika.

  


Postanowiłam niedawno przeczytać od początku wszystkie książki Agathy Christie i jeśli tylko będzie to możliwe, lekturę wzbogacić adaptacją filmową. Ucieszyłam się bardzo, gdy w czeluściach internetu znalazłam informację, że ktoś pokusił się o sfilmowanie tej historii....

"Mężczyzna w brązowym garniturze"
1989 rok, reż. Alan Grint
Uśmiałam się pierwszorzędnie!!!! Nie pamiętam kiedy oglądałam ostatnio tak kiepski film doprawdy!!!! Nawet nie zasługuje na miano filmu kategorii B, chyba nawet C jest w tym przypadku mocno naciągnięta :).

Rzecz dzieje się współcześnie, Anna jest fotografem nałogowo pstrykającym fotki, są samochody i okulary słoneczne w stylu "Miami Vice". Wyobrażałam sobie piękny statek, którym Anna rusza w nieznane - w filmie to jakiś stateczek bardziej przypominający ten wycieczkowy z "Rejsu" niż ten wobrażony przeze mnie. Są też sztuczne głazy, aaaa i Suzy Blair jest podstarzałą już kobietą szukającą kandydata na męża chyba nr.6...


Anna Beddingfeld i Suzy Blair



Jak się przekonałam na własnej skórze - adaptacja filmowa nie zawsze jest udana i może czasem lepiej by jej było wogóle nie nakręcić :). 

Duet książka + film zgłaszam do lipcowej edycji:

wtorek, 2 lipca 2013

Małgorzata Musierowicz "Kwiat kalafiora"

Małgorzata Musierowicz
"Kwiat kalafiora"
178 stron
Lepiej być pięknym kwiatem jabłoni czy praktycznym kwiatem kalafiora? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć Gabrysia Borejko - kolejna bohaterka stworzona przez Panią Musierowicz.

W tej części "Jeżycjady" poznajemy wspaniałą rodzinę Borejków: najstarszą Gabrysię, Idę i najmłodsze siostry - Natalię i Patrycję - zwane pieszczotliwie Nutrią i Pulpecją. Jest tata Ignacy - filolog klasyczny zagrzebany w dziełach antycznych mistrzów i niezwykła mama Mila, która szalone domostwo stara się utrzymać w ryzach. I właśnie ona trafia do szpitala, a ciężar zapanowania nad rodziną spada na Gabrielę.

Oczywiście istotnym wątkiem jest ten miłosny z Januszem Pyziakiem w roli głównej.

Ach i powstaje klub dyskusyjny "ESD"  - Eksperymentalny Sygnał Dobra, badający wpływ wysyłanych dobrych sygnałów obcym ludziom. Pierwszorzędna inicjatywa.

Wspaniale się czytało powieść, jeśli ktoś szuka lektury relaksującej - zdecydowanie polecam :).

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: