wtorek, 5 listopada 2013

Małgorzata J. Kursa "Ekologiczna zemsta"

Małgorzata J. Kursa
"Ekologiczna zemsta"
248 stron
Malwina to kobieta dojrzała, dobrze po 40-stce, która po spędzeniu wielu lat w Kanadzie postanawia powrócić do Polski, do Kraśnika. Ma skrzywienie względem mężczyzn - nie toleruje ich prawie w ogóle. Wyjątkiem staje się jej własny zięć - pracujący w policji Łukasz oraz Piotr - syn najlepszej przyjaciółki, programista komputerowy.

Malwinę wiele rzeczy zadziwia i nie zadowala, daje temu zatem natychmiastowy upust. Osobiście nie chciałabym absolutnie natknąć się ta taką personę w prawdziwym życiu.

Pewnego dnia spotyka swoją przyjaciółkę Elizę i przy kawusiowych pogaduchach dowiaduje się, że bezczelnie ją okradziono - jakiś młodzieniec bezczelnie wyrwał jej torebkę w biały dzień. Sprawę zgłoszono na policji, lecz dochodzenie umorzono, ze względu na małą szkodliwość czynu... Malwina z Elizą postanawiają wziąć sprawy we własne ręce i wymierzyć sprawiedliwość.
Małgorzata J. Kursa

Bardzo sympatyczna książka, wiele momentów rozbawiło mnie do łez np. Malwinowe próby opanowania pisania sprayem czy też incydent z "pipcikiem" :). Sposób wymierzania kary złoczyńcom muszę przyznać kobietki wybrały nietuzinkowy, dużą rolę odgrywa w nich stosowne do zadań przebranie. A poza tym to miła pozycja o silnych więziach rodzinnych, o prawdziwej przyjaźni, gotowości do wspólnych działań i poleganiu na sobie nawet w najdziwniejszych sytuacjach. Jest też sympatycznie rozwijający się wątek miłosny :).

O samej autorce nie wiem zbyt wiele. Doszukałam się informacji, że w Kraśniku mieszka, jest żoną i matką i nie uważa się za pisarkę, ale za autorkę :). Pisze rzeczy zabawne, bo tak je postrzega, a to co jej nie pasuje komentuje mrucząc pod nosem lub pisząc do osiedlowej gazetki. Skrót J w jej nazwisku jest od drugiego imienia Julia. I to by było na tyle :).

Książka przeczytana w ramach listopadowej odsłony:

1 komentarz: