czwartek, 28 maja 2015

Markus Zusak "Złodziejka książek"

Markus Zusak
"Złodziejka książek"
496 stron
Wojna to dramat, niekończące się pasmo cierpień i śmierci. Przynajmniej mnie z niczym innym się nie kojarzy. Myśląc o ogromie nieszczęścia przyznam, że zapominam o tym, iż mimo wszystko życie ludzi musiało się toczyć jakoś. Ta książka jest historią ludzi, którzy najlepiej jak tylko potrafili próbowali przeżyć piekło na ziemi.

Liesel Meminger ląduje w miasteczku Molching niedaleko Monachium. Choć jest dopiero dziewczynką doświadczyła już śmierci młodszego braciszka, a własna mama z bezradności oddała ją na wychowanie obcym ludziom. Tak trafia na Himmelstrasse, które okaże się jej całym światem wypełnionymi doświadczeniami pięknymi i okrutnymi.

Nękana koszmarami Liesel znajduje ukojenie w słowach, choć jeszcze czytać nie umie, potrafi się uspokoić słuchając jak czyta jej tato. Co prawda lektura pierwszej książki "Poradnik grabarza" nie jest najtrafniejszym wyborem, ale w kraju ogarniętym nazistowską manią dobra i taka książka. Tato wpada pewnego dnia na pomysł, że nauczy Liesel czytać. Ma świadomość jak ważne to dla niej jest, nie ma pojęcia że to właśnie słowa ocalą jej życie.
Markus Zusak

Markus Zusak mnie absolutnie zaskoczył pomysłem na narrację (nie spotkałam się jeszcze z tak mocno spersoniwikowaną śmiercią, która najzwyczajniej jest zmęczona z przepracowania). Pokazał życie ludzi, którzy po swojemu próbowali się odnaleźć w nowym systemie stworzonym przez Hitlera. Przecież nie każdy był jego zwolennikiem,
dlatego w ogarniętym szałem kraju życie jednostek, które powinny Fürhera wielbić, ale tego nie robiły, było nie lada wyzwaniem.

Pomysł na książkę jak sam autor przyznaje była poniekąd zapisana w jego korzeniach. Choć urodził się w Australii jest jednym z dzieci pary austriacko-niemieckiej. Od mamy słyszał historię III Rzeszy i to jej doświadczenia niewątpliwie wpłynęły na historię "Złodziejki". Tato Zusak był malarzem domowym :).

Ta książka jest wyjątkowa pod każdym względem. To jedna z pozycji, którą każdy powinien prędzej czy później poznać. Przyjaźń, miłość o wielu twarzach i siła słowa - ta niszcząca i ta przynosząca ulgę - w ogarniętym wojną miasteczku widziana oczami Liesel i śmierci. Przepiękna i wzruszająca powieść. Bohaterowie chwytający mocno za serce i długo je zmieszkujący.

To jest historia, która pozostanie we mnie na zawsze.



Wyzwania: Grunt to okładka.

8 komentarzy:

  1. Od dawna mam ją w planach, bowiem wiele recenzji już mnie do niej zachęcało. Muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, że to wyjątkowa książka, i cieszę się, że wreszcie ją przeczytałam :)
    A widziałaś film?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie i się zastanawiam czy obejrzeć, bo jak dla mnie emocjonalny pokład za duży, ale z drugiej strony uwielbiam aktora, który gra papę.... przemyślę :)

      Usuń
  3. Również uważam, że ta książka jest wyjątkowa. Na pewno jeszcze do niej wrócę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja najlepsza książka zeszłego roku, niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegoś czasu mam ją na liście ale na razie brak mi czasu niestety :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ przystojny autor :)
    Ufff... widzę, że nie jestem jedyna, ktra nie czytała tego hitu... Aż mi lepiej, bo miewam takie okresy - raz chcę, raz nie chcę czytać... Bardziej na tak, tylko tego czasu brak no... i miejsca na półkach i kasy na kupowanie, bo tej jeszcze nie mam. Ale przekonałaś mnie że naprawdę warto :)

    OdpowiedzUsuń